Jak to z tym lękiem jest?

Lęk przed rozłąką jest jednym z podstawowych lęków człowieka i nikt nie może go uniknąć. We wczesnym dzieciństwie wszyscy boimy się porzucenia przez najbliższą osobę – z reguły przez matkę. Sposób w jaki reaguje na nasz lęk, z grubsza determinuje, na całe nasze życie nasze postawy wobec lęku przed rozłąką.
Wiele dzieci nie wie jak to będzie kiedy pójdzie do przedszkola, na początku z trudem rozstają się z matką. Niektóre z nich jednak łatwo dostosowują się do nowej sytuacji, inne natomiast doznają wielkich, często długotrwałych trudności. W dużej mierze zależy to od sygnałów jakie płyną od matki. Jeśli matka tworzy aurę przyjemności, pokazuje pozytywną perspektywę, dziecko buduje w sobie myśl: dam radę!. Ale jeśli zachowanie matki pokazuje dziecku jej zmartwienie, oraz brak ochoty na odejście dziecka, początkowe zaniepokojenie dziecka wzmaga się a matka wpada w błędne koło potwierdzając sobie myśl, że jej obawy są usprawiedliwione.
Niepokój matczyny o wiele bardziej inicjuje lęk dziecka niż jego własne obawy. Bierze się to stąd, że matka wie coś, o czym dziecko nie ma zielonego pojęcia. Wie ona mianowicie, że ta rozłąka jest początkiem długotrwałego procesu, które w końcu doprowadza do tego, że dziecko staje się zupełnie odrębne.

Z życia przedszkola.

Pewnego dnia matka przyprowadziła po raz pierwszy synka do przeszkolą. Po czym zaczęło się pozorne odchodzenie, żegnała się po czym przystawała i wracała żegnają się kolejny raz. Dziecko odczytało te sygnały, jako niechęć do rozłąki, odpowiedziało płaczem i przywarciem do nogi matki, a wkrótce zawtórowały mu inne dzieci, domagając się rozpaczliwie swoich mam. W końcu syn nauczycielki dołączył do tego chóru błagając: „chcę do mamy”, chodź dotąd bawił się radośnie i nigdy nie okazywał oznak lęku w momentach gdy mamy nie było w przedszkolu. Tego jednak dnia stała tuż obok niego. Gdy zwrócił mu na to uwagę, zawahał się po czym krzykną jeszcze głośniej: chcę do taty.
Powyższa anegdota nie mówi na o tym, abyśmy nie byli uważni na emocje dziecka w czasie adaptacji. Pokazuje nam ona jak dorośli mogą ten lęk windować. Przygotowanie do pujścia do przedszkola zaczyna się już na kilka tygodni przed pierwszym dniem.

Od czego możesz zacząć?

Rozmawiaj z dzieckiem o przedszkolu już kilka tygodni przed pierwszym dniem.
Czytajcie wspólnie książeczki osadzające w tej tematyce.
Pokazuj przykłady starszych dzieci, które chodzą do przedszkola.
Wyjaśnij, że cię tam nie będzie, ale o wszystko może zapytać panie, które będą opiekować się dziećmi.
Pozwól dziecku zabrać misia, twoje zdjęcie w kieszonce spodni na specjalnym breloczku, cos co lubi.
Szanuj uczucia dziecka ale nie przeciągaj rozstania.
Czasem dobrym pomysłem jest gdy to tata lub babcia będą odprowadzać dziecko.
Pozwól dziecku mówić o swoich emocjach, słuchaj, bądź empatyczna.
Powiedz dziecku kiedy będziesz np. po obiadku. Dotrzymaj słowa.
O swoich obawach rozmawiaj z innymi dorosłymi, którzy przeszli już ten proces.

Powodzenia!
P.S. Jeśli boisz się swoich obaw tak bardzo, że nie czujesz panowania nad nimi odwiedź naszych psychologów dziecięcych w Białymstoku. Wsparcie dobrego psychologa pomoże Ci przejść przez ten proces.